Po co kaligrafia?

Nadszedł czas, aby postarać się jak najkrócej i jak najszerzej przedstawić sens kaligrafii, a raczej kaligrafowania, szczególnie mojego kaligrafowania. Temat ten nie wypływa znikąd, co więcej - wisiał w powietrzu, czasem wypływał od kogoś w postaci pytań. Szczególnie wtedy, gdy jeździłam na kurs. Nic mi się nie opłacało: ani poświęcone pieniądze, ani czas. Zatem po co? Co z tym można zrobić? Jak zarobić? To była jednak rzecz z tego rodzaju, której nie potrafiłam rzeczowo uzasadnić i solidnie przekalkulować tak, żeby każdy, kto mnie pytał, rozpoczął uczenie się kaligrafii w imię najwyższej opłacalności. Niestety.
Jest jednak kilka rzeczy, które zawsze mogłam wymienić - zgodne z prawdą, ale też i dla zbycia, bo przecież ciągle nie potrafię obliczyć, czy kurs "się zwróci". Mówiłam:

- lubię robić kartki okolicznościowe... Kaligrafia się przyda.




- Może będę wypisywać zaproszenia ślubne?


- W ogóle to zawsze lubiłam pisać i bawić się literami...





- ...co w jakiś sposób sobie uświadomiłam, przypomniałam i czym się podzieliłam się tworząc pisane, literowe portfolio na studium projektowania graficznego (do wglądu w całości u mnie, osobiście).


Poza tym, co wymyśliłam, po jakimś czasie same wyszły różne możliwości. Na przykład okazało się, że ciekawie wyglądają różne hasła po prostu wpisane na kartkę i oprawione w ramkę:




Oraz, że można pisać po tortach nawet jeśli się nie jest cukiernikiem



Na koniec zostawiłam coś, co już całkiem przerosło moje pomysły. Coś co, tak naprawdę, stało się inspiracją do stworzenia tego wpisu. Rzecz, której nie zrobiłabym sama, bo pewne rzeczy tworzą się przy współpracy z innymi ludźmi...

Dawno, dawno temu (no, nie aż tak), kiedy byłam całkiem na świeżo po warsztatach z fraktury, stworzyłam kilka napisów, z wykorzystaniem wydrukowanego motywu, który kiedyś tam powstał z nudów i w głębokim zamyśleniu. Jedna z kartek wyglądała tak:



Została już kiedyś zaprezentowana na tym właśnie blogu. Okazało się, że stała się inspiracją dla znajomego, który zajmuje się sztuką niełatwą, bo jakże misterną i wymagającą, a mianowicie... haftem komputerowym. Efekt można zobaczyć na stronie firmy Haft Komputerowy.

I tym niezwykłym, jak dla mnie, akcentem kończę wpis o sensie kaligrafii. Niestety nie udało mi się rozwinąć edukacyjnego i wychowawczego charakteru tejże twórczości, ale blog nie zając - nie ucieknie. Nadejdzie odpowiedni dzień.

Komentarze

  1. Miłe to :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne prace:) Mam nadzieję, że kiedyś osiągnę podobne efekty. Kaligrafia jest ciężka ale opanowanie czegoś takiego daje niesamowitą satysfakcję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz