No to lecimy ze ślubami

Ufff... Nareszcie. Nieobecność na blogu - od kwietnia. Ciągnęło mnie do pisania, ale niestety nie miałam tyle czasu, a także sił na odpowiednie zaangażowanie się. Teraz już odespałam, co było trzeba i nareszcie (!) wróciłam. Nie sądzę, aby ktoś się z tego cieszyć tak jak ja... Zastanawiałam się czy pisać o końcówce kursu czy dodać jakieś prace... Ale siedzę ostatnio (zresztą nie tylko) w temacie ślubów i wesel, więc na tym się skupię. A dlaczego siedzę w tym temacie? Ponieważ:
- kilka lat temu pracowałam jako fotograf i zajmowałam się m.in. robieniem reportaży ślubnych oraz obróbką zdjęć,
- byłam nieraz gościem (no a jakże - między innymi w ostatni weekend... To ten wiek, kiedy moi znajomi zaręczają się i składają sobie przysięgi),
- prawie że zorganizowałam jeden ślub,
- iii właśnie: obecnie robię kartki ślubne - dla siebie i czasem dla innych (tu się sprawdza copperplate jako "ślubny" styl pisma).
No to lecimy z postami o tematyce ślubnej. Zacznę od tego, co nie jest kartką z życzeniami, czyli etykietki na Kołacz Weselny (w moich stronach to taka tradycja, aby przed weselem rozwozić znajomym właśnie kołacz lub po śląsku - kołocz - powiedziałabym, że to taki zwiastun nadchodzącej uroczystości).








Komentarze