Przebudzenie mocy

Kalendarz gregoriański dzieli się między innymi na rok kalendarzowy i rok szkolny. Ja żyję według tego drugiego, bo jestem nauczycielką. I tak też rozpoczynając nowy dziesięciomiesięczny maraton postanowiłam zawiesić kaligrafię, a przy tym pisanie bloga. Pomyślałam, że w następnym roku szkolnym będę miała więcej czasu i wtedy zapiszę się na nowy kurs, i wtedy będę robić tyyyle wspaniałych rzeczy, i wtedy będę pisać o tym wszystkim na blogu. W drugiej połowie roku szkolnego uświadomiłam sobie, że zamiast rozsądnej decyzji, wymyśliłam wymówkę. Od września 2016 wcale nie będę miała więcej czasu na kurs itp. Oto, co postanowiłam: od najbliższej soboty (a było to chyba w kwietniu) będę co tydzień poświęcać kaligrafii 2 godziny, a jeśli będą jakieś ciekawe warsztaty, a ja będę miała czas, to się na nie zapiszę. Tak spodobał mi się ten pomysł, że nie mogłam się doczekać weekendu. Sama bardzo się cieszę ze swojego powrotu, że chyba najczęściej sama będę czytała ten wpis, aby się za każdym razem cieszyć.





PS "Przebudzenie mocy" jest napisane nieco zużytą stalówką, która - jak widać - poszarpała się z papierem, ale bez obaw - mam już zapas nowych, gładkich, miłych narzędzi!

Komentarze

Prześlij komentarz