Czekanie...

Każdy na coś czekał, czeka, będzie czekać... Chyba jednym z najbardziej udzielających się "czekań" jest siedzenie w poczekalni u lekarza. Można też czekać z narastającą niecierpliwością, niepokojem, spokojem, ekscytacją, obawami... Mi odpowiada najbardziej czekanie z radością, spokojem i nadzieją. Co nie znaczy, że zawsze udaje mi się to osiągnąć, ale... zdarzyło mi się uniknąć sytuacji, w których miałabym czekać z trawiącym mnie strachem i niepewnością. Czy było to dobre - szczerze mówiąc - nie wiem. Skłaniam się jednak ku temu, aby oczekiwać tego, co dobre, miłe i budujące, dlatego też próbuję sobie samo oczekiwanie umilić lub je jakoś wyrazić (jeśli jest związane z kimś). Można to zrobić np. mówiąc, że się tęskni (tęsknotę staram się traktować jako radosne oczekiwanie spotkania, nie zaś jako pogrążenie się w smutku wprowadzającym poczucie braku sensu wszystkiego naokoło). Czekając pewnego razu na kogoś, chciałam to wyrazić, aby samo spotkanie stało się jeszcze radośniejsze, a przy okazji oczekiwana osoba mogła poczuć się kochana...







Komentarze